Kotleciki izmirskie |
Trzeci dzień postu a ja jestem w Polsce i menu jakie przygotowałam sobie będąc jeszcze w Turcji zupełnie się tu nie sprawdza. Jestem w niewielkiej miejscowości na Podlasiu co jeszcze bardziej utrudnia mi dostęp do składników. Co prawda przywiozłam podstawowe tureckie produkty takie jak bulgur, pasta pomidorowa, ciecierzyca, soczewica itp ale co do świeżych sezonowych warzyw to skąpo ci tu u nas bardzo. Możecie powiedzieć, że słabej tancerce to i rąbek spódnicy przeszkadza :) z czym zgadzam się jak najbardziej, ja jednak przyzwyczajona do duuuużej ilości świeżych warzyw czuję się trochę jak w potrzasku. Zmieniam więc lekko moje menu na nieco bardziej treściwe i słodkie. Mam tu wśród rodziny popyt na tureckie słodkości więc ich również będzie więcej.
Menu ramazanowe dzień 3.
sahur: Jajecznica z serem
iftar: Chłodnik z botwinką
Kotleciki izmirskie
Kotleciki izmirskie
- 500g mięsa mielonego
- cebula
- ząbek czosnku
- natka pietruszki
- jajko
- bułka tarta
- 3 ziemniaki
- 3 pomidory
- łyżeczka pasty pomidorowej
- 3 małe zielone papryczki ( nie dodałam bo nie miałam)
- sól
- pieprz
- kumin
- ostra papryka pul biber
Z mięsa mielonego formujemy kotleciki, w formie do pieczenia układamy na przemian kotleciki, ziemniaki i paprykę, wszystko polewamy sosem z pasty pomidorowej, przykrywamy folią aluminiową i pieczemy 20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Nastepnie zdejmujemy folię i dopiekamy jeszcze 10-15 minut. Możemy podać z ryżem na sypko, surówką lub jogurtem naturalnym.
Kotleciki izmirskie |
Czy Ziemniaki nie byly surowe?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
Nie, dodawałam polskie ziemniaki (teraz jestem w Polsce) i się świetnie upiekły były miękkie.
UsuńBardzo podoba mi się ten przepis, chętnie wypróbują
OdpowiedzUsuńTak, ze świeżymi warzywami w tzw. pipidówkach, czyli małych miejscowościach bieda. W moim pobliskim miasteczku są trzy sklepy sieciówkowe + targ. W sklepach większość warzyw nie pierwszej świeżości, pomidory i owoce niedojrzałe, awokado i bakłażany też. Banany dojrzewają w "dojrzewalniach", nie na słońcu... Bieda. A na naszym targu na dosyć sporej powierzchni dwa (!!) stałe stoiska z warzywami i owocoami przywiezionymi z hurtowni, nie z okolicznych pól i sadów. Poza tym czasem zjawia się kilku drobnych producentów z sezonowymi owocami. Reszta stoisk to handlarze "chińszczyzną" pośledniej jakości. Jak ja zazdroszczę klientom kipiących wszelakim dobrem bazarów, które czasem można widzieć w tv. Kolorowo, świeżo, pięknie... I wszystkiego w bród... Ech, łza się w oku kręci...
OdpowiedzUsuń