Dziś jak co weekend nie bęzie przepisu. Tym razem zabiorę Was na krótką wycieczkę po najstarszym i największym izmirskim bazarze - Kemeraltı.
Bazar ten znajduje się w dzielnicy Konak najpopularniejszej turystycznej dzielnicy mego miasta. Do Konaku dojedziecie metrem linii Bornova - Üçyol lub wieloma autobusami miejskimi.
Ci z Was, którzy odwiedzili już Turcje z prwnoscią znają te obwoźne budki. To sprzedawcy simitów. Pysznych tureckich obwarzanków. W Izmirze nazywoją je gevrek.
Kebab, znany i lubiany przez prawie wszystkich Polaków. Oryginalna wersja czyli döner kebab - kebab obracany.
Macie do wyboru dwa rodzaje obracanych kebabów. Z kurczaka ten po prawej stronie (zawsze jest tańszy) i po lewej z wołowiny (wersja droższa).
Różne rodzaje pide.
Börek w sam raz na sniadanie.
Nie mogłam przejść obojętnie obok kramiku z napojem o nazwie boza. Jest to kwaskawy napój na bazie fermentowanego prosa. Znalazłam prrzeepis i spróbuje go zrobic w domu. Domowa wersja różni się od oryginalnej poniważ używa sie kaszy bulgur ale spróbować można.
Boza najlepiej smakuje schłodzona wiec trzyma się ją w marmurowym naczyniu.
Jeszcze tylko cynamon i można sie delektować.
W tym samym kramiku można kupić świeżo wyciśnięte soki owocowe i domowe dżemy
Kuruyemişçi miejsce gdzie kupicie orzeszki,i suszone owoce. Będąc w Turcji polecam spróbować, są przepyszne. Prażone i lekko solone w Polsce takich nie znajdziecie, chyba że w tureckim sklepie :)
Świeże ryby prosto z morza egejskiego. Przy zakupie ryb trzeba bardzo uważać najlepiej kupować u znajomego balikçı a jeśli takiego nie mamy to sami wybierajmy ryby zwracając uwage na oczy bo ryba jak mówi tureckie przysłowie zaczyna się psuć od głowy.
Macun rodzaj osmańskich cukierków. Kiedys barwione naturalnie i słodzone sokami owocowymi w dniu dzisiejszym cukier woda i barwnik spożywczy. Widok cieszy oko bo kolorowe i ładne ale kubki smakowe już nie za bardzo.
Cukierki najczęściej sprzedaje Pan ubrany w stój stylizowany na osmański.
Kasztany, najlepsze są pieczone. Przepis podałam kilka postów wcześniej ale jeśli któś nie lubi piec może kupić kasztany u obwoźnego sprzedawcy, jest ich bardzo dużo w całym mieście.
W mojej kuchni używam właśnie takich ręcznie robionych drewnianych łyżek
I na koniec coś słodkiego. Halka tatlısı smażone w głębokim oleju i nasączone syropem. Baaardzo słodkie, jak większość tureckich deserów.
Jutro zwiedzimy inna część bazaru. Zapraszam.
fotki jedzenia oglądam z przyjemnością, ale to mnie dobija:( te tureckie uliczki, sklepy, restauracje..... jestem bardzo przywiązana do Turcji, a wiem, że nie zobaczę jej na pewno w najbliższym czasie :((
OdpowiedzUsuń