sobota, 23 lutego 2013

Aleje smaków, krótka wycieczka po izmirskim bazarze Kemeraltı

Dziś jak co weekend nie bęzie przepisu. Tym razem zabiorę Was na krótką wycieczkę po najstarszym i największym izmirskim bazarze - Kemeraltı.
Bazar ten znajduje się w dzielnicy Konak najpopularniejszej turystycznej dzielnicy mego miasta. Do Konaku dojedziecie metrem linii Bornova - Üçyol lub wieloma autobusami miejskimi.






Ci z Was, którzy odwiedzili już Turcje z prwnoscią znają te obwoźne budki. To sprzedawcy simitów. Pysznych tureckich obwarzanków. W Izmirze nazywoją je gevrek.





Kebab, znany i lubiany przez prawie wszystkich Polaków. Oryginalna wersja czyli döner kebab - kebab obracany.





Macie do wyboru dwa rodzaje obracanych kebabów. Z kurczaka ten po prawej stronie (zawsze jest tańszy) i po lewej z wołowiny (wersja droższa).








Różne rodzaje pide.





Börek w sam raz na sniadanie.





Nie mogłam przejść obojętnie obok kramiku z napojem o nazwie boza. Jest to kwaskawy napój na bazie fermentowanego prosa. Znalazłam prrzeepis i spróbuje go zrobic w domu. Domowa wersja różni się od oryginalnej poniważ używa sie kaszy bulgur ale spróbować można.





Boza najlepiej smakuje schłodzona wiec trzyma się ją w marmurowym naczyniu.









Jeszcze tylko cynamon i można sie delektować.





W tym samym kramiku można kupić świeżo wyciśnięte soki owocowe i domowe dżemy







Kuruyemişçi miejsce gdzie kupicie orzeszki,i suszone owoce. Będąc w Turcji polecam spróbować, są przepyszne. Prażone i lekko solone w Polsce takich nie znajdziecie, chyba że w tureckim sklepie :)





Świeże ryby prosto z morza egejskiego. Przy zakupie ryb trzeba bardzo uważać najlepiej kupować u znajomego balikçı a jeśli takiego nie mamy to sami wybierajmy ryby zwracając uwage na oczy bo ryba jak mówi tureckie przysłowie zaczyna się psuć od głowy.





Macun rodzaj osmańskich cukierków. Kiedys barwione naturalnie i słodzone sokami owocowymi w dniu dzisiejszym cukier woda i barwnik spożywczy. Widok cieszy oko bo kolorowe i ładne ale kubki smakowe już nie za bardzo.








Cukierki najczęściej sprzedaje Pan ubrany w stój stylizowany na osmański.





Kasztany, najlepsze są pieczone. Przepis podałam kilka postów wcześniej ale jeśli któś nie lubi piec może kupić kasztany u obwoźnego sprzedawcy, jest ich bardzo dużo w całym mieście.






W mojej kuchni używam właśnie takich ręcznie robionych drewnianych łyżek





I na koniec coś słodkiego. Halka tatlısı smażone w głębokim oleju i nasączone syropem. Baaardzo słodkie, jak większość tureckich deserów.


 





Jutro zwiedzimy inna część bazaru. Zapraszam.





1 komentarz:

  1. fotki jedzenia oglądam z przyjemnością, ale to mnie dobija:( te tureckie uliczki, sklepy, restauracje..... jestem bardzo przywiązana do Turcji, a wiem, że nie zobaczę jej na pewno w najbliższym czasie :((

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...