Już dużo wcześniej obiecałam, że będę na blogu prezentowała różne domowe wyroby nadające się na kanapki. My Polki tu mieszkające tęsknimy chyba najbardziej za polskimi wyrobami garmażeryjnymi. Wędzona szyneczka czy sucha kielbaska to nasze marzenia ściętej głowy. Na szczęście jesteśmy w stanie zrobić sobie domową wędlinę parzoną czy pieczoną więc nie ma na co czekać a trzeba się brać do roboty :)
Ten wpis przygotowałam z myślą o Polkach mieszkających w Turcji. A przepis to rady mojej mamy połączone z radami koleżanki z grupy kulinarnej.
Nie jest to typowy pasztet ponieważ nie dodałam wątróbki a jedynie mięso z indyka i warzywa. Jeśli lubicie pasztet z wątróbką możecie oczywiście dodać.
Pasztet z indyka
duży udziec z indyka ( w moim przypadku udziec i pałka indyka około 1,5kg)
3 marchewki
2 duże cebule
liść laurowy
ziele angielskie
sól
czarny pieprz
ostra papryka
majeranek
gałaka muszkatołowa
1/4 szklanki oleju
1/4 kostki masła
4 jajka
garść kaszy manny
sczypta masła do wysmarowania blaszki
Udziec myjemy wkładamy do garnka zalewamy wodą i gotujemy rosól, dodajemy liść laurowy i ziele angielskie. Gdy mięso jest gotowe oddzielamy je od kości. Rosól wykorzystamy do zupy lub pilawu.
Cebule kroimy w drobną kostkę i smażymy ją na rozgrzanym oleju, do cebuli dodajemy startą na tarce warzywnej marchew. Specjalnie nie dodaję marchwi do rosołu gdyż cały smak marchwi zostaje w rosole a smażąc ją z cebula aromat i smak dostanie się do pasztetu. Ze względu na to iż nie mam maszynki do mielenia mięsa, gotowanego indyka rozdrobniłam w blenderze. Do rozdrobnionego mięsa dodaję warzywa, sól, pieprz, przyprawy: gałkę muszkatołową, majeranek, ostrą parykę, jajka i kaszę mannę. Dokładnie mieszam i przekładam do blaszki wysmarowanej masłem, wyrównuję i na sam wierzch pasztetu układam 1/4 kostki masła rozdrabniając na małe kawałeczki. Możemy również posypać sezamem. Piekę około 50 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Studzę i wstawiam na noc do lodówki. następnego dnia kroimy i jemy w ulubiony sposób z uluboinymi dodatkami.
Już kiedyś bardzo byłam ciekawa jak to jest z pasztetami w Turcji, czy jest coś na kształt i jakby to przetłumaczyć na Turecki, może pani ma jakiś pomysł. Z przepisu na pewno skorzystam.pzdr
OdpowiedzUsuńAni pasztet ani danie do niego podobne nie sa znane w Turcji. Jak opisac pasztet? Najlepiej zrobic i poczestowac ineczej nie zrozumieja. Pozdrawiam
UsuńJest coś co nazywa się pate, wygląda jak pasztet, widziałam w tureckiej TV w programach kulinarnych, ale Turcy nie znają jak ich zapytać. U mnie turecka rodzinka je i bardzo smakuje im z domowym tursu lub polskimi ogórkami kiszonymi, a najbardziej podchodzi im własnie pasztet drobiowy ;)
UsuńPate? Niby google wyswietla pasztet ale ani w zadnym sklepie ani w zadnym tureckim domu czegos takego nie jadlam i watpie zeby znali.
Usuńw sklepie nie ma nigdzie, ja widziałam w TV w jakims programie kulinarnym jak facet robił, ale Turcy nie znają tego.
Usuńostatnio czytalam ksiazke kulinarna o kuchni krajow tureckich i widze tytul paştet- Azerbaycan salatası, sprawdzam przepis, jak nasz polski pasztet. W szoku bylam :) Na 100% z kuchni rosyjskiej sciagneli :)
UsuńAha:) Czyli jednak nie mają pasztetu, 1:0 dla nas :) a jakbyśmy chciały przetłumaczyć to może jakieś firinda kofte? a może jednak nie ma sensu tłumaczyć:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że się uparłam i zrobiłam kiedyś raz pasztet, ale był to zachwalany pasztet wegetariański z soczewicy, marchewki i takich tam. Upiekłam, ładnie wyglądał, zostawiłam...i nie zjadłam. Z tym pasztetem jest inaczej:) Nie modyfikowałam i jest to pasztet jaki na pewno zjem:) chyba mięsko musi być:)Mój nie wygląda tak ładnie jak na zdjęciu:)
OdpowiedzUsuń