W Turcji nie mamy cukru żelującego dlatego nie będzie to przepis na fużelinę do słoików a raczej taką do zjedzenia na teraz. Moja frużelina może być samodzielnym deserem lub dodatkiem do cist lub deserów.
Ja używam jej jako dodatek do sernika, budyniu i pałaszuję samą bez niczego.
Mandarynkowa frużelina
1kg mandarynek plus 3 sztuki
2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
4 łyżki cukru
Mandarynki myjemy i cały kilogram przekrajamy na pół i wyciskamy, Sok wlewamy do garnka dodajemy też obrane i pokrojone na części 3 pozostałe mandarynki. Mandarynki i sok gotujemy. Gdy zacznie wrzeć dodajemy cukier, gotujemy 5 minut i dodajemy mąkę ziemniaczaną rozpuszczoną w wodzie (pół szklanki). Całość dokładnie mieszamy a gdy zacznie wrzeć zdejmujemy z ognia.
świetny pomysł z mandarynek jeszcze nie robiłam:)
OdpowiedzUsuńna pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńmmmmm <3
A może żeby tego nie zjadać od razu na siłę, to można zawekować? W końcu jest gorące, słoiki mają szanse się zamknąć.
OdpowiedzUsuńWekować nie próbowałam ale sprobować można. Można też przechować w lodówce.
UsuńPyszny pomysł, skórkę też można chyba dodać?
OdpowiedzUsuńskórka tureckich mandarynek jest bardzo cienka nie da się jej przygotować tak jak skórki pomarańczowej ale być może mandarynki dostępne w Polsce można obrać pozbyć się goryczki i dodać do frużeliny. Warto spróbować zawsze to więcej aromatu.
UsuńWspaniale wygląda ta frużelina i pewnie równie wspaniale smakuje.
OdpowiedzUsuńSpróbuję sama zrobić, choć mandarynki mam z biedronki tylko.
Będę tu wracać!
Pozdrawiam!
wypróbuję,mandarynki w Polsce są różne ,jak się trafi,raz mają skórę grubą,raz cieniusieńką... pozdrowionka :)))
OdpowiedzUsuńPoprawcie mnie jeśli się mylę ale dla mnie to po prostu kisiel. U nas też się mandarynkowe robi... No może z tą tylko różnicą, ze nasze przepisy raczej sugerują jedynie podgrzanie soku i zagęszczenie mąką ziemniaczaną, a nie gotowanie go (bo wtedy traci na wartości).
OdpowiedzUsuń